Autor |
Wiadomość |
don_Pietro_Corpseone
Moderator
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawiercie
|
|
Rozwiązanie czy nie ? |
|
Chciałbym poruszyć temat samobójstw. Czy uważacie, że to może być rozwiązanie sytuacji ? Czy reprezentujecie zdanie Alberta czy Wertera ? Ja absolutnie popieram Alberta. Moim zdaniem nie jest to żadne wyjście z sytuacji, aczkolwiek czasami może być w życiu tak że już nic nie jest w stanie uratować... a przykłady mogą być różne, a to jakaś zaraza, a tu ściganie przez mafię z powodu długu. Ale samobójstwa z powodu "pierdół" nie jestem w stanie zrozumieć, szkoda że w taki sposób wielu podłamanych ludzi odchodzi z tego świata. Celowo nawiązałem wcześniej do "Cierpień Młodego Wertera", w XVIII wieku po ukazaniu się tej książki nastąpiła fala samobójstw w Europie, to już totalna głupota zabić się pod wpływem czegoś, jak np ktoś tam kiedyś strzelił sobie w łeb pod wpływem nie właściwej interpretacji tekstu Judas Priest i Ozzego Osbourne'a. Przyczyna leżała z pewnością głębiej, albo ta osoba była tak głupia lub zdesperowana, że pod wpływem złej interpretacji zdecydowała się na taki krok. Moim zdaniem warto żyć, jest przecież tyle pięknej muzyki i filmów do których warto wracać i które kiedyś tam wyjdą, mówiąc pół żartem pół serio. Życie jest jedno, nie wierzę w reinkarnację i w życiu nie myślałem o czymś takim, żeby nie było !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 17:54, 07 Paź 2006 |
|
|
|
|
Fenirusi
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawierciowo:) of course;)
|
|
|
|
moim zdaniem SAMOBÓJCY to EGOIŚCI!!!! ponieważ myślą
tylko o sobie, aby ulżyć swoim cierpieniom...nie myślą o tym
że jeśli popełnią samobójstwo to wiele ludzi im bliskich będą
cierpieć... np dziewczuna(18)rzucająca się pod pociąg z powodu
rozstania ze swoim chłopakiem chciała chyba tylko zrobić na złość
calemu światu... jej rodzice przeżyli załamanie nerwowe... ale ONA
myślałam tylko o tym żeby ulżyć sobie i żeby o niej usłyszał cały
świat... a ten chłopak to nawet nie wyobrażacie sobie co przeżył...
myśle że miłość polega na tym aby pozwolić tej drugiej osobie być
szczęśliwym... a samobójstwo to tylko akt EGOIZMU, to najgoresze
co można.. przecież ona mogla dalej żyć.. a kto wie może wsyztkoo
by sie dalej ułożylo? całe życie stracone... nie rozumiem SAMOBÓJCÓW
nie można być panem życia i śmierci....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 18:11, 07 Paź 2006 |
|
|
Nika
Moderator
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawierciątko :)
|
|
|
|
Ja powiem tylko jedno... Chcieliście kiedyś umrzeć?
Nie?
Więc nie zrozumiecie samobójcy... Nie wiecie czym on się kierował... Nie poczujecie tego, co czuł on..
Fenirusi, rzadko kiedy zdarza się by ktoś rzucił się pod pociąg TYLKo z powodu chłopaka... Zazwyczaj jest znacznie więcej przyczyn..
Pewien mój znajomy.. cudowny człowiek.. Popełnił samobójstwo... I mogę już coś więcej powiedzieć na ten temat, bo wiem jak wyglądało jego zycie...
Człowiek, który targnął na swoje zycie, po prostu nie myśli już racjonalnie... Nie zrozumeicie tego, dopóki sami nie staniecie na skraju załamania psychicznego i nei zapragniecie pożegnać się z tym całym syfem dookoła..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 18:37, 07 Paź 2006 |
|
|
Fenirusi
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawierciowo:) of course;)
|
|
|
|
hm może samobójca nie jest więc w pełni świadomości umysłowej i jego czyn jest wpewien sbosón usprawiedliwiony ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 19:02, 07 Paź 2006 |
|
|
Nika
Moderator
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawierciątko :)
|
|
|
|
Samobójstwp było zawsze uwazane, za grzech, jednak Kościół ostatnio uznał, że człowiek, który popełnia samobójstwo nie ejst w pełni świadomy tego co robi i dlatego nie umiera w grzechu cięzkim... Tak przynajmniej mi wiadomo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 20:12, 07 Paź 2006 |
|
|
TeamGeist
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Samobojstwo-ale zależy na jakim tle je popelniamy-jezeli na psychiczno-emocjonalnym to jest ono grzechem! Jeżeli popelniamy je z powodu cierpien
fizycznych(ale takich z ktorych nie widzimy wyjscia) to moze ono zostac uzasadnione! Musimy jednak zawsze pamiętac ze cierpienie-obojetnie jakie
to swego rodzaju "akt łaski"(dla katolika) i najlepiej dla nas jest się przy nim utrzymac!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 20:26, 07 Paź 2006 |
|
|
Nika
Moderator
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawierciątko :)
|
|
|
|
Ale Team Geist, przecież ostatno mówili o tym, że samobójstwo od tej pory nie jest uwazane za grzech cięzki, chyba, że moje informacje ( a wydawało mi się, ze z pierwszej ręki) sa nieprawidłowe..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 22:14, 07 Paź 2006 |
|
|
don_Pietro_Corpseone
Moderator
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawiercie
|
|
|
|
Ja nie wiem, ale wydaje mi się że KK łagodniej i bardziej "liberalnie" (właściwe to słowo ?) podchodzi do spraw samobójstwa. Dawniej było to z góry potępiane. Zwróccie uwagę na ostatnie zdania "Cierpień Młodego Wertera" (znowu się odwołuję do tej książki:P)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 22:33, 07 Paź 2006 |
|
|
Nika
Moderator
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawierciątko :)
|
|
|
|
Ale ją sobie uwielbiłeś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 7:21, 08 Paź 2006 |
|
|
don_Pietro_Corpseone
Moderator
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawiercie
|
|
|
|
Cóż nieczęsto, nawet bardzo nieczęsto się zdarza żeby jakaś książka mnie wzruszyła i żebym współczuł głównemu bohaterowi, niekoniecznie pochwalając jego czyny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 7:57, 08 Paź 2006 |
|
|
Satan's little helper
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Ja zgadzam się z Niką. Nie wiecie co taki człowiek przeżył, nie wiecie co czuje. Czasem ludzie przechodzą pewną granicę, za którą tracą sens życia. Jeśli już odwołujemy się do lektury, następuje coś takiego jak "ból istnienia". Myślę, że nie mamy prawa osądzać tych ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 10:15, 08 Paź 2006 |
|
|
don_Pietro_Corpseone
Moderator
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawiercie
|
|
|
|
Ból istnienia to jedno, to jest w małym stopniu usprawiedliwienie, aczkolwiek zawsze mozna wyjść z jakiegoś problemu z psychiką, samobójstwo nie jest rozwiązaniem w tym przypadku, ale jeżeli ono jest to jest do zrozumienia. Nie do zrozumienia i nie do zaakceptowania jest dla mnie fakt, jeżeli naćpani gówniarze skaczą z mostu, czy z balkonu, albo skaczą pod pociąg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 11:38, 08 Paź 2006 |
|
|
TeamGeist
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Podejście religijne
W katolicyzmie samobójstwo jest grzechem, przez wieki uznawanym za grzech śmiertelny – skazujący samobójcę na wieczne potępienie. W świetle współczesnej nauki Kościoła samobójcy mogą osiągnąć zbawienie, jeżeli samobójstwo jest wynikiem działania diabła, silnego stresu, poświęcania, depresji lub innego zaburzenia czynności psychicznych. W takiej sytuacji może w ogóle nie dojść do popełnienia grzechu śmiertelnego (grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą). Kościół uznaje, że życie ludzkie nie jest własnością człowieka i nie on, ale Bóg powinien decydować o jego zakończeniu: "Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie." (Katechizm Kościoła katolickiego).
| | jeżeli samobójstwo jest wynikiem działania diabła, silnego stresu, poświęcania, depresji lub innego zaburzenia czynności psychicznych. |
Tutaj bym się nie zgodził-w stanach ciężkiej depresji i stresu katolik powinien zawsze umiec odwolac się do Boga-
nie do śmierci! Bóg nie zabiera życia ani nie podkusza do jego samowolnego odebrania-"żyj z Bogiem i umieraj z Bogiem"-
jeżeli żyłeś bez Boga to musisz liczyc się z tym że w ciężkich momentach Bóg ci może nie pomóc!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 13:32, 08 Paź 2006 |
|
|
Nika
Moderator
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawierciątko :)
|
|
|
|
A czy mysleliście kiedyś o czymś takim jak np. to... Gdy człowiek ginie w wypadku samochodowym, to jest to wola Boża, ale kiedy skacze z wieżowca, popełnia samobójstwo.. Może to tez jest wola Boża??
Popatrzcie na to.. Ponoć życie każdego z Nas, jest gdzies tamz apisane i to Bóg kieruje tym wszystkim, więc jak mamy tłymaczyć samobójstwa? Że Ci ludzie wymknęli się spod kontroli Boga?
Dlaczego nikt nie popatrzy na to w taki sposób, że to także może być decyzja Boga? Wiele rzeczy dzieje się po to, by poźniej mogło zdarzyć się coś innego... Więc może samobójstwa też mają jakiś cel?
Takie moje refleksje tylko... Ja sama nie ejstem pewna tego co piszę, ale tak tylko się zastanawiam nad tym wszystkim...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:21, 08 Paź 2006 |
|
|
don_Pietro_Corpseone
Moderator
Dołączył: 30 Wrz 2006
Posty: 707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zawiercie
|
|
|
|
Trochę mi zaleciało predestynacją. Człowiek nie jest przecież przeznaczony do tego żeby zginąć w wypadku samochodowym. To jest wypadek, przypadek. Jeżeli Bóg jest bogaty w miłosierdzie to z pewnością nie dałby raczej zginąć jakiemuś normalnemu gościowi, nie mówimy tutaj o wariatach którzy przekraczają prędkość, bo to jest działanie już samobójcze ! Czasami w chwilach zadumy, dochodzę do nieco deistycznych wniosków, może nie na 100 %, ale uważam że Bóg nie daję rady upilnować całego świata naraz, i z tąd takie a nie inne zjawiska. Nakręcił zegarek, i nie daję rady go nastawiać, czasami mam wrażenie, że chyba przysnął, albo całkowicie dał sobie z tym łez padołem spokój... Wydaje mi się, że nie jestem jedynym z podobnymi odczuciami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:40, 08 Paź 2006 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|